EN

27.04.1993 Wersja do druku

Potęga subtelności

Ten spektakl jest krótki, trochę melancholijny i równocześnie nasycony lirycznym humorem. Urzekający w swojej bezpreten­sjonalności. I bardzo osobisty. - Mamo, czy jesteś zadowolo­na, że uczę się malarstwa? - pyta Artysta stojąc przy sztalugach. - Może lepiej idź na doktora albo na inżyniera - odpowiada wiejska kobiecina w chustce zawiązanej pod brodą. Matkę gra Irena {#os#468}Jun{/#}, Artystą jest sam {#os#8731}Stasys{/#}. Właściwie na scenie jest tylko ich dwoje. Są jeszcze Szarzy Lu­dzie, ale ci stanowią raczej bez­barwne, choć wszechobecne tło. Odziani są w popielate uniformy, coś pośredniego między strojem więźnia a proletariusza. Bez przeszkód wcielają się w coraz to nowe role, służą za budulec do tworzenia kolejnych obrazów, impresji, poetyckich metafor, re­miniscencji z przeszłości. Matka trzyma w dłoniach zwój białej przędzy, Stasys powoli nawija nić na kłębek. Po chwili kłębek szybuje w górę, jest teraz piłką, któr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 96

Autor:

Wanda Zwinogrodzka

Data:

27.04.1993

Realizacje repertuarowe