Herbert Zapasiewicza jest gwałtowny i refleksyjny, dowcipny i ironiczny, zagadkowy i prostujący ścieżki - refleksje na temat spektaklu "Powrót Pana Cogito" w reż. Zbigniewa Zapasiewicza snuje Tadeusz Lipski w Zeszytach Literackich.
U schyłku Roku Herbertowskiego Pan Cogito zawitał do Gdańska. Dwa gościnne występy trojga warszawskich artystów dały gdańskiej publiczności sposobność poddania się potędze słowa poety, "kiedy mowa jego / wejdzie w myśl / myśl w oddech / oddech w żar / żar w najwyższe bóstwo" ("Pan Cogito obserwuje zmarłego przyjaciela"). Herbert Zapasiewicza jest gwałtowny i refleksyjny, dowcipny i ironiczny, zagadkowy i prostujący ścieżki. Poezja żyje ciszą, ale gdy aktor wykrzykuje w stronę kulis cierpienie Marsjasza ("Apollo i Marsjasz"), gdy rozpaczliwie przywołuje rabbiego Nachmana ("Pan Cogito szuka rady"), ciarki przechodzą po plecach. Największą dla mnie tajemnicą wieczoru było spotkanie dwóch, zapewne już pogodzonych, poetów. Herbert był gospodarzem spotkania na gdańskim Targu Węglowym, ten drugi pojawił się niewywołany, był jednak przejmująco obecny. W latach wojny Czesław Miłosz napisał w wierszu Miasto: "Grajku poranny, komu ty tak grasz, / ta