TEATR TV nie zasypuje widowni nadmiarem premier, te jednakże, które zaprezentowano w ostatnim czasie, zasługiwały na baczniejszą uwagę. Miały one - mimo różnic - pewien wspólny mianownik, świadczący o poszukiwaniach warsztatowych. Dowiodły, ze wciąż jeszcze będą przybywać nowe argumenty i przyczynki do zagadnienia estetyki widowiska telewizyjnego; jest to dyskusja nie zamknięta, możliwości jest wciąż wiele. Myślę o "Pogardzie" wg A. Moravii, inscenizowanej przez Andrzeja Łapickiego w krakowskim ośrodku TV, o "Horsztyńskim" J. Słowackiego w ujęciu Ignacego Gogolewskiego, wreszcie o "Wielkim człowieku do małych interesów" Fredry w ujęciu Krystyny Meissner. Telewizja jest środkiem (niektórzy powiadają: medium) realistycznym. Inaczej mówiąc: jest najsilniejsza, najbardziej sugestywna wówczas, gdy argumentuje prawdą wyrazu. Oczywiście - żadnej sztuce nie odbiera ona przez to znamion swoistej, artystycznej "sztuczności". W tym sensie zarówno "Ho
Tytuł oryginalny
Poszukiwania inscenizatorów
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 6