Spektakle Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca w Lublinie recenzuje Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Organizatorzy 15. Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca nader zgrabnie ułożyli program prezentacji; przynajmniej z mojego, subiektywnego punktu widzenia. Jeśli bowiem nawet zdarzały się spektakle, wobec których miałem większe lub mniejsze zastrzeżenia, to na koniec pojawiały się realizacje bardzo dobre, które "przykrywały" te słabsze i sprawiały, że generalnie wieczory okazywały się udane. Tak było w poniedziałek, kiedy po Karolu Tymińskim wystąpiła świetna Dorota Łęcka w znakomitej choreografii Joe'go Altera. I podobny układ prezentacji powtórzył się we wtorek. Podobny nie znaczy jednak: identyczny. We wtorkowy wieczór nie było takiej realizacji, która wzbudziłaby mój sprzeciw; mogę jedynie mówić o pewnym niedosycie. Ów niedosyt dotyczy pierwszego punktu wczorajszego programu - solowego spektaklu "lost in details" Aleksandry Borys, której występ zamknął blok (no, może: bloczek) prezentacji młodych polskich choreografów. M�