- Nowy teatr nie chce być już tylko interpretatorem dramatu. Twórcy coraz częściej rezygnują bowiem z konsekwentnej inscenizacji fabuły. Tekst staje się materiałem, który reżyser, dramaturg, aktorzy "przepisują", układają na nowo na różne sposoby. Ten proceder świetnie oddaje - wymyślona przez Konstantego Puzynę - formuła "pisania na scenie". Część spektakli pokazywanych na Festiwalu też powstało wedle tej metody, jako owoc wspólnej pracy całego zespołu - mówi Joanna Puzyna-Chojka, dyrektor programowy Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie.
Jak rozumieć nowość w kontekście Festiwalu Nowego Teatru organizowanego w ramach Rzeszowskich Spotkań Teatralnych? Czy nowy to znaczy świeży, młody? Idea, aby docenić pracę debiutujących reżyserów i dramaturgów, którzy nie osiągnęli jeszcze artystycznego "spełnienia", wydaje się bardzo interesująca. - Myślę, że żaden artysta nie zaryzykowałby deklaracji o spełnieniu, bo to oznaczałoby zaprzestanie poszukiwań. A my stawiamy właśnie na tych twórców, którzy nie petryfikują własnego języka teatralnego, tylko wciąż poszerzają pole artystycznych działań, przesuwając granice eksperymentu. W tym sensie "młodość" nie jest kategorią metrykalną, tylko wyznacznikiem pewnej postawy czy sposobu myślenia o teatrze. To, że w tegorocznej edycji festiwalu dominują spektakle młodych reżyserów, a nawet debiutantów, nie oznacza naszego zamknięcia na dokonania artystów ze starszych pokoleń, pod warunkiem, że zachowali w swoim podejściu do sztuki ś