W "Dzienniku" z 7 kwietnia ogłosiłem moją recenzję z pięknego przedstawienia "Zemsty" Fredry w Teatrze Polskim ZASP. Już wtedy wiedziałem, że pójdę je zobaczyć po raz drugi, a to z dwóch powodów: primo że dlaczego odmawiać sobie powtórzenia przyjemności, skoro to jest możliwe, a secundo że program zapowiadał częściową zmianę obsady, a mianowicie ról Cześnika, Papkina i murarzy w kolejnych spektaklach. Byłem więc właśnie na takim zmodyfikowanym przedstawieniu. Po świetnym Zięciakiewiczu z pierwszej "rundy" przejął rolę Cześnika Robert Oleksowicz. I on wżył się w tę postać, stanowiącą esencję buńczucznego sarmatyzmu, grzmiał swym stentorowym głosem który kontrastował znamiennie z przyciszonym, jakby syczącym, prawie szeptem Rejenta. Sugestywna gra Oleksowicza wywołała żywe oklaski na widowni. W roli Papkina zastąpił Chudzyńskiego Andrzej Kamińska. Ujął on ją inaczej niż jego kolega. Chudzyński, jak napisałem w mojej recenz
Tytuł oryginalny
Postscriptum o "Zemście"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski (Londyn)