"Postępujący zanik mięśni" w reż. Andrzeja Bartnikowskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Lilia Łada w portalu tutej.pl.
Co można jeszcze powiedzieć o umieraniu nieuleczalnie chorego człowieka, skoro już tylu pisarzy wałkowało temat do znudzenia? Okazuje się jednak, że wiele można powiedzieć. A przynajmniej potrafi to Andrzej Bartnikowski. Andrzej Bartnikowski jest autorem sztuki "Postępujący zanik mięśni" najnowszej premiery Teatru Polskiego. Jest też jej reżyserem. A sama historia na pierwszy rzut oka jest banalnie prosta: otóż pewien młody człowiek, Nikodem, choruje na tytułowy postępujący zanik mięsni. To śmiertelna choroba: najpierw człowiek przestaje chodzić, potem ruszać rękami, wreszcie zaczyna mieć problemy z oddychaniem, sercem - i umiera. Nie ma na to lekarstwa, tak więc chory codziennie budzi się myśląc, czy to już dziś umrze, czy jeszcze nie Nikodem jakoś sobie z tym radzi. Bywa nieznośny, z perwersyjną przyjemnością nazywa wszystkie trudne procesy jak śmierć czy wydalanie - po imieniu, mając frajdę w wywoływaniu zgorszenia bliskich. To jego