EN

27.04.2009 Wersja do druku

Postać prymasa wciąż przyciąga uwagę

- Teatr Kameralny obrósł już grupą aktorów, którzy tworzyli i tworzą kolejne przedstawienia. Oczywiście, ten skład się zmienia; jedni z różnych przyczyn odchodzą, inni przychodzą, ale pewien trzon pozostaje od dłuższego czasu - o swoim teatrze mówi lubelski aktor JAN WOJCIECH KRZYSZCZAK.

Andrzej Z. Kowalczyk: Teatr Kameralny jest najstarszym w pełni prywatnym teatrem działającym w Lublinie. Skąd wziął się pomysł jego powołania? Jan Wojciech Krzyszczak: Działamy nieprzerwanie od 1992 roku. W tym samym czasie powstała też inna prywatna scena - Teatr Nowy. On jednak już zakończył działalność, a więc rzeczywiście Kameralny jest najstarszy. A skąd się wziął pomysł? - To pierwsze lata transformacji, kiedy na czasie było branie spraw w swoje ręce, więc i ja spróbowałem. Ale najważniejszym powodem było to, że nie potrafię siedzieć w teatrze i czekać na to, co mi dyrekcja zaproponuje, czekać na role, które mają przyjść. Korci mnie, aby samemu iść do widza i coś mu zaproponować. Mam własny, osobisty stosunek do teatru i potrzebę mówienia o rzeczach, które mnie interesują, o rzeczach ważnych. A to niekoniecznie musi być w pełni tożsame z tym, co proponuje teatr, w którym się jest zatrudnionym. Niezależnie od pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Postać prymasa wciąż przyciąga uwagę

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Kurier Lubelski nr 98 online

Autor:

Andrzej Z. Kowalczyk

Data:

27.04.2009

Realizacje repertuarowe