Prawdziwym zaskoczeniem, niespodzianką minionego sezonu była na pewno "Umarła klasa" - "seans dramatyczny" Tadeusza {#os#5966}Kantora{/#} w krakowskim teatrze plastyków i aktorów "Cricot 2". Nie była może zaskoczeniem tak znacznym dla tych, którzy twórczość teatralną i plastyczną Kantora śledzą z bliska i obcują z nią stale, od wielu lat. Z przerwami - od lat trzydziestu z górą! Z żalem wyznaję, że nie należałem do tego grona bliskich obserwatorów pracy Kantora i mam to sobie za złe. Ogólnie zresztą - i to kolejne uogólnienie jako takie stało się także problematyczne w obliczu kolejnego doświadczenia - wobec teatru uprawianego przez plastyków miałem od dawna wiele uzasadnionego sceptycyzmu. Myślę jednak, że także dla tych, którzy śledzili pilnie kolejne fazy pracy Kantora, bardzo zróżnicowane, jego ostatnie dzieło musi oznaczać pewien doniosły zwrot ku jakości stricte teatralnej, choć specyficznej. Od happeningów za
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 9