EN

6.05.1979 Wersja do druku

Pospolitość niepospolita?

GDYBY KTOŚ CHCIAŁ KONIECZNIE ZAWIERZYĆ PRZESĄDOM, CZY SWOISTYM FLUIDOM MITOTWÓRCZYM, JAKIE GROMADZĄ SIĘ WOKÓŁ, LUB PRZENIKNĘŁY DO NIEPOZBAWIONEGO DRESZCZYKU SENSACJI, SPEKTAKLU ANDRZEJA WAJDY WEDŁUG SCENARIUSZA JOANNY OLCZAK-RONIKIER "Z BIEGIEM LAT, Z BIEGIEM DNI..." W STARYM TEATRZE - NIECH POSŁUCHA NAJPIERW OPOWIEŚCI, JAK SIĘ TO DLA MNIE ZACZĘŁO... A zaczęło się od spóźnionego o 8 dni zaproszenia na premierę prasową. Nie uczestniczyłem przeto w nocnym aż po sam świt trwającym widowisku, którego czas (ponoć i bohater całego przedstawienia) równy był prawie czasowi pracy, zgodnemu z normą zajęć większości placówek produkcyjnych i administracyjnych. Od czasów starogreckich, jak podają uczeni w piśmie, tak długich potyczek dramatycznych aktorów z widzami nie było. Wajda licząc się z różnym stopniem wytrzymałości odbiorcy, podzielił więc całość na trzy odcinki (dla mniej odpornych), aby podczas kolejnych trzech wieczorów zbierali w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pospolitość niepospolita?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Południowa nr 104

Autor:

Jerzy Bober

Data:

06.05.1979

Realizacje repertuarowe