"Przodownicy miłości. Rewia związkowo-robotnicza" Harolda Rome'a w reż. Jacka Mikołajczyka w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Benjamin Paschalski na blogu Kulturalny Cham.
Jest karnawał, jest zabawa. Chyba taki cel przyświecał dyrekcji teatru w Sosnowcu do przygotowania ostatniej premiery. I mimo zastrzeżeń, głównie do warstwy dramaturgicznej, jest to założenie słuszne. Spektakl posiada dobre tempo, jest dowcipny, melodie wpadają w ucho, a układy taneczne przyjemne dla oka. Czegóż trzeba więcej? Chyba nic, jeżeli przychodzi się do teatru po dziewięćdziesiąt minut niezobowiązującej rozrywki. Osobiście tego potrzebowałem i się nie zawiodłem. "Przodownicy miłości. Rewia związkowi-robotnicza" sięga swoją historią czasów przed Drugą Wojną Światową i amerykańskiej rzeczywistości wielkiego kryzysu gospodarczego. To musical, który powstał z inspiracji robotnic, które występowały w premierowych wykonaniach w Nowym Jorku. Pracownice przemysłu tekstylnego zrobiły furorę, a spektakl nie schodził z afisza przez kolejne lata, aby osiągnąć wynik ponad tysiąca wykonań. Szpileczki i igiełki, bo taki tytuł nosił o