"TANGO" Sławomira Mrożka w reżyserii Marka Okopińskiego było niekwestionowanym przebojem teatralnym 1965 r w Poznaniu. Blisko w ćwierć wieku później, czyli wiosną 1989 r., Okopiński zatrzymał się na chwilę w poznańskim Teatrze Polskim i wyreżyserował znów "Tango", wątpię jednak, czy powtórzy ono sukces tamtego. Są dwa ku temu powody, by tak sądzić: Mrożek i Okopiński. Wbrew temu, co się mówi, "Tango" dotknął również ząb czasu. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że będzie to jeden z tych dramatów, który ostanie w historii literatury polskiej. Po obejrzeniu najnowszej premiery mam co do tego wątpliwości. Z wielkiego współczesnego dramatu idei pozostała tylko rodzinna komedyjka. Sfrustrowany młodzieniec przeciwstawia się rodzinie: śmiesznej babuni i wujkowi. oraz niegdysiejszym awangardzistom - rodzicom. Walkę z nimi przegrywa, a miast planowanego ślubu (z pełnym ceremoniałem): z kuzynką Alą, mamy śmierć. Cham Edek zabija inteli
Tytuł oryginalny
Pospieszne "Tango"
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 21