Nam się nie podoba - o "Jak wam się podoba" w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Polskim w Warszawie specjalnie dla e-teatru pisze Maciej Łukomski.
Kiedy ponad rok temu grupa warszawskich studentów założyła stowarzyszenie "Trans-fuzja dla warszawskich scen", którego zadaniem było zwrócenie uwagi na źle prowadzoną politykę repertuarową stołecznych scen, nikt nie przypuszczał, że stanie się ono celem tak ostrej krytyki ze strony części środowiska teatralnego. Widocznie tak przyzwyczailiśmy się do bylejakości, że wygodnie uznaliśmy ją za wartość. Najbardziej spektakularna akcja "Trans-fuzji" odbyła się przed warszawskim Teatrem Polskim, gdzie zapłonęło ponad sto zniczy, by zasygnalizować, że to miejsce jest artystycznie martwe. Monopol na realizacje w tym teatrze już od lat ma dyrektor artystyczny, Jarosław Kilian. Niestety jego spektakle to produkcje żenująco słabe, a prowadzony przez niego zespół od lat tkwi w artystycznym marazmie. Widać to szczególnie wtedy, gdy na scenie próbują coś zrobić młodzi i zdolni reżyserzy. Nie od dziś wiadomo, że w każdym zespole musi być koń, za k