- Ja znam każdego mojego wyborcę. Głosowali na mnie ludzie ze środowisk sztuki i mieszkańcy Nowej Huty. Zapowiedzieli, że będą mnie rozliczać ze wszystkich obietnic - mówi JERZY FEDOROWICZ, dyrektor Teatru Ludowego w Krakowie i poseł Platformy Obywatelskiej.
Uważa się Pan za polityka? - Dopiero wchodzę do wielkiej polityki. Wchodzę do miejsca, o którym rzeczywiście podświadomie marzyłem. Sejm jest obrzucony błotem. Ludzie nie mają zaufania do polityków z parlamentu. Uważa się ich powszechnie za złodziei, za ludzi bez godności. Mówi się, że oni tylko siedzą, zarabiają grube pieniądze i nic nie robią. Równocześnie w tym parlamencie są tacy ludzie jak Kazimierz Kutz, który jest ikoną Śląska. On nie musi mieć partii, bo cały Śląsk mu ufa i na niego zagłosuje. W jego imieniny ustawiają się kolejki ludzi, którzy chcą złożyć mu życzenia. Niektórzy czekają dwa dni. Takim chciałbym być politykiem. W Nowej Hucie ludzie mówią do mnie: "Pan jest nasz". To samo mówią o Irku Rasiu i Monice Ryniak. Jesteśmy w Sejmie, bo coś zrobiliśmy dla społeczności lokalnej. Ludzie mówili do mnie: "Panie Fedorowicz, my tu w Krakowie wszyscy Pana znamy, ufamy Panu". Zrobię wszystko, by nie musiano oglądać k