Film francuskiego reżysera "Callas assoluta" po raz pierwszy wykorzystuje wszelkie dostępne źródła, by stworzyć portret nie tylko gwiazdy opery, ale przede wszystkim niezwykłej kobiety. Maria Callas 30 lat po śmierci otrzymała drugie życie. Philippe Kohly, autor filmowych biografii m.in. Picasssa i Cezanne'a, w swym dokumencie ożywił bowiem w magiczny sposób mit Callas i samą jej postać - pisze Adrianna Ginał w Dzienniku.
Z telewizyjnych archiwów wybrał reporterskie relacje, wywiady i programy z udziałem diwy i przekopał archiwa gazet, by z newsowych urywków stworzyć intrygującą narrację. Wyciągnął z magazynów mediolańskiej La Scali kostiumy i biżuterię śpiewaczki, szkice scenografii i zdjęcia z premier. Pokazał posągową Callas-ikonę opery oraz kobietę kompletnie bezradną wobec wielkich namiętności i życiowych tragedii. W jej życiu nie brakowało ani jednego, ani drugiego. Po raz pierwszy tę wielką śpiewaczkę widzimy w 1960 roku, na festiwalowym czerwonym dywanie w Cannes, otoczoną kordonem reporterów, oślepianą błyskiem fleszy. Oglądamy kobietę, która pięć tygodni wcześniej pochowała syna - dziecko, które urodziła w tajemnicy i które żyło zaledwie osiem godzin. Boska Callas, triumfująca wśród filmowych gwiazd, to kobieta, która już nigdy nie będzie matką. Jej sława okupiona zostaje ogromnym cierpieniem. Prawda o Callas - jak pokazuje film Kohl