Powiedzieć można nawet, że to karkołomne wyzwanie. Dla reżysera i aktorów - przede wszystkim, ale także dla publiczności, która musi wejść w ten dziwny schemat konstrukcyjny i poddać się ściśle wyznaczonemu rytmowi przedstawienia. Tekst, będący skrzyżowaniem słuchowiska z eksperymentem scenicznym, zbudowany w dodatku wedle wzoru partytury muzycznej ("Wariacje Goldbergowskie" Bacha) wymaga precyzyjnego ustawienia sytuacji, doskonałego wyczucia czasu, zróżnicowanych środków wyrazu i silnych osobowości wykonawców. Żeby było jeszcze trudniej, autor rozpisał bowiem jeden życiorys na cztery postacie. Na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego, "Glenn" zabrzmiał bez fałszu. Dzięki Tadeuszowi Bradeckiemu - reżyserowi oraz aktorom: Marcinowi Szafarzowi, Andrzejowi Dopierale, Jerzemu Głybinowi i Wojciechowi Górniakowi. Tytułowy Glenn to Glenn Gould, znakomity kanadyjski pianista, którego kariera i życie intrygują świat do dzisiaj.
Tytuł oryginalny
Portret zwielokrotniony
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 54