ZAŁOŻENIEM, jakie przyjęli organizatorzy tegorocznego wiosennego przeglądu Lubelskiej Premiery Teatralnej, jest zaprezentowanie kreacji aktorskich. Nie dziwi tedy, iż na początek wybrali " Garderobianego" Ronalda Harwooda, z Gustawem Holoubkiem, który rolą Sir a obchodził 50-lecie pracy scenicznej. Łatwo zrozumieć, dlaczego wielki aktor tę właśnie rolę wybrał na jubileusz. Sztuka Harwooda, jak bodaj żadna inna, pokazuje zarówno wielkość, jak i nędzę teatru. Rolę Sira zaś można traktować jako swego rodzaju autoironiczny komentarz Holoubka do własnej kariery, choć akurat ten artysta powodów do autoironii ma stosunkowo niewiele. Może więc raczej potraktujmy tę rolę jako portret nie kogoś konkretnego, lecz raczej całego środowiska; próbę pokazania tego, czego nie widać. A jest to portret dość okrutny. Sir w interpretacji Gustawa Holoubka jawi się jako satrapa, egocentryk i megaloman. W imię swoiście pojmowanej sztuki gotów jest wykorzystywać,
Tytuł oryginalny
Portret zbiorowowy czyli czego nie widać
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski nr 98