Jego portrety wisiały kołach wszędzie; w biurach w urzędach, na u bardziej gorliwych również w mieszkaniach. Tę twarz znał "każdy - od małego do sędziwego starca. Wizerunek Józefa Stalina wbijał się w pamięć, niektórym wrył się w duszę. Psychiczne okaleczenia jakie wywoływał kult jednostki w osobowości człowieka to najważniejszy, ale nie jedyny problem poruszony w najnowszej sztuce Sławomira Mrożka "Portret". Idolem bohatera dramatu Bartodzieja jest portret. Bartodziej modli się, przemawia do niego, wyjawia swoje najskrytsze uczucia, czcząc portret zatraca część człowieczeństwa. Tylko przy portrecie staje się "silny", mądry i piękny. Kult wizerunku daje mu poczucie własności, jest jak "gotowe ubranko do noszenia" przekazanym z zewnątrz wzorem bezrefleksyjnego postępowania. Z czasem, gdy wpływ portretu słabnie Bartodziej zaczyna sobie zdawać sprawę z własnego postępowania, pojawiają się ludzkie uczucia i wyrzuty sumienia z powodu
Tytuł oryginalny
Portret wielkiego brata
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczywistość nr 13