"Śmierć Iwana Iljicza" Lwa Tołstoja w reż. Franciszka Szumińskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Choć śmiertelna choroba ojca zdeterminowała życie całej rodziny, strategią na przetrwanie tej traumy jest jej wyparcie. Tylko tak można próbować ocalić rodzinny status quo. "Śmierć Iwana Iljicza" według noweli Lwa Tołstoja i w inscenizacji młodego reżysera Franciszka Szumińskiego - choć oparta na dziewiętnastowiecznym pierwowzorze - jest opowieścią o każdej rodzinie, w której ciężka choroba zjawia się niespodziewanie i wywraca stary porządek. Nowa sytuacja wymaga, by inaczej spojrzeć na układ sił, wzajemne relacje i poukładać je według nowych reguł. Jednak by tak się stało, trzeba co najmniej przyjąć do wiadomości, że jeden z nas jest poważnie chory. W domu szanowanego sędziego Iwana Iljicza (w tej roli Krzysztof Matuszewski) świadomość zbliżającej się śmierci ma tylko on. Jego żona Praskowia Fiodorowna (Małgorzata Brajner) i córka Liza Iwanowna (Katarzyna Z. Michalska) wciąż zdają się ten fakt wypierać. Zwłaszcza że chorob