"Prymas Hlond" wg scenariusza i w reżyserii Pawła Woldana w Teatrze TV. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
O ile mi wiadomo, scenariusz spektaklu telewizyjnego "Prymas Hlond" przeleżał na półce pięć lat. Polski Instytut Sztuki Filmowej nie był zainteresowany tego typu tematem, więc scenariusz odrzucał, i co za tym idzie, finansować nie zamierzał. Dopiero teraz to piękne, mądre i głębokie w swej wymowie dzieło, napisane i wyreżyserowane przez Pawła Woldana, ujrzało światło dzienne. A może i lepiej, że właśnie teraz, kiedy przeżywamy zwielokrotnione ataki na Kościół, na wiarę katolicką, kiedy film Wojciecha Smarzowskiego "Kler" indoktrynuje Polaków, manipulując naszym społeczeństwem. W tej sytuacji dzieło Pawła Woldana jest potrzebne jak chyba nigdy dotąd. Jest nie tylko merytorycznie druzgocącą dla filmu Smarzowskiego odpowiedzią, ale też wskazaniem nam drogi ku światłości. Wskazaniem znakomitym, bo spektakl pod każdym względem jest doskonały - zarówno artystycznie (reżysersko, aktorsko), intelektualnie, jak i moralnie. A wybór przez reżys