EN

1.10.1988 Wersja do druku

Portret "Portretu"

Było dwóch przyjaciół, których Historia uczyniła wrogami. Jeden został komunistą, a drugi do komunistów strzelał. Bartodziej tak pokochał Stalina, że złożył donos na Anatola. Anatola skazano na śmierć. Minęło lat piętnaście. Osiem lat wcześniej runął mit Stalina. Bartodziej od dawna już nie jest wpływowym działaczem, lecz mieszka z żoną Oktawią gdzieś na prowincji, w małym domku, być może z pelargoniami. Jest ludzkim wrakiem z obja­wami psychicznej choroby, a jednak uporczywie poszukuje ładu i sensu życia. Stałym mieszkańcem jego wyobraźni jest widmo Anatola, które powinno go dręczyć, bo przecież skoro istnieje wina, to musi też istnieć kara. Przeszłość się jednak oddala. Anatol leniwieje. Nie pomaga wizyta u lekarki. Wyrzut sumienia znika. Znika tym bardziej, że prawdziwy Anatol żyje. Właśnie wyszedł na wolność. Dla Bartodzieja pojawia się więc szansa wyjścia z izolatki własnego wnętrza. Jedzie do Anatola. Teraz ofiara powi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Portret "Portretu"

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr Nr 10

Autor:

Andrzej Wanat

Data:

01.10.1988

Realizacje repertuarowe