„Orlando. Bloomsbury” wg Virginii Woolf w reż. Katarzyny Minkowskiej w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Michał Centkowski w „Newsweeku”.
Katarzyna Minkowska podjęła się nie lada wyzwania. „Orlando. Bloomshury" to monumentalny, ponadtrzygodzinny portret słynnej grupy, której ważną figurą była Virginia Woolf. Widowisko zaczyna się już w foyer. Artyści zapraszają nas na spotkanie z wybitną pisarką. Nieco zgrzebna scenografia odtwarza wnętrze z epoki - przełamuje ten realizm wielka ściana w głębi sceny, na której oglądamy filmowe projekcje. Realistyczne są także kostiumy. Twórczynie i twórcy spektaklu przyglądają się losom poszczególnych członków grupy na przestrzeni niemal trzech dekad. Najbardziej interesująca jest w tym spektaklu warstwa obyczajowa, sugestywnie odmalowany portret epoki, na tle którego przyglądamy się skomplikowanym relacjom psychologicznym łączącym bohaterów. Problemem krakowskiego spektaklu jest nadmiar pomysłów i wątków, co sprawia, że widowisko chwilami traci tempo i rytm. Nie pomagają przydługie partie choreograficzne, zwłaszcza w wykonaniu Orlanda. Świetna jest natomiast muzyka autorstwa Wojciecha Frycza. Choć centralną postacią jest Virginia Woolf, najciekawsze role stworzyli Radosław Krzyżowski jako krytyk sztuki Clive Bell oraz Łukasz Stawarczyk w roli pisarza Lyttona Stracheya.