Miałby dziś 63 lata. Byłby więc twórcą dojrzałym, którego stać na syntezę, rachunek własnych osiągnięć i porażek. Pytanie, czy trwałby przy poezji. Próbował bowiem sił jako prozaik i dramaturg. Marzył o studiowaniu grafiki. Jednak nie zdążył zebrać swoich doświadczeń. Poległ 4 sierpnia 1944 roku. A przecież wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego nie są tylko świadectwem oryginalnej wyobraźni, która charakteryzuje utalentowanych debiutantów. I nie jest to też głos terminatora w literackim rzemiośle. Kazimierz Wyka, stwierdziwszy wysoki kunszt młodego artysty, orzekł: "Chociaż śmierć poety zaledwie dwudziestotrzyletniego zawsze pozostanie przedwczesna i skutkiem tego tragiczna, nawet śmierć z wyboru, z bronią w ręku. Krzysztof Baczyński nie przerwał swojego dorobku w połowie, w jakiejś ćwierci niekształtnego zdania... Dojrzałość osiągnął Baczyński w sposób zdumiewająco szybki..." Takich zdolnych,
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności nr 272