EN

19.04.2008 Wersja do druku

Portret artysty z czasów młodości

O ile dorosłe lata Jonasza Kofty zostały solidnie udokumentowane, o tyle nimb tajemnicy spowija jego młodość. A przecież właśnie wtedy kształtuje się osobowość, krystalizują zainteresowania, kiełkują talenty - pisze Tomasz Zbigniew Zapert w Rzeczpospolitej.

Przyszedł na świat 28 listopada 1942 roku w wołyńskiej wsi. Do wyboru miejsca przyczynił się Adolf Hitler. No, bo gdyby nie rozpętał II wojny światowej, chłopiec zapewne urodziłby się w Warszawie. Rodzinnym mieście ojca Mieczysława Kaftala, potomka zasymilowanej rodziny żydowskiej, syna cenionego inżyniera i renomowanej dentystki, który kilka miesięcy przed wojną ukończył na Uniwersytecie Warszawskim prawo. Na uczelni poznał Marię Jaremczuk, pannę rodem z Łucka studiującą germanistykę. Będąc córką Rusina, znała ukraiński, władała rosyjskim, ponadto posługiwała się polskim, choć do końca życia z błędami, no i biegle szwargotała w narzeczu Goethego. Bowiem szkołę powszechną ukończyła w Bawarii. W trakcie I wojny światowej jej matka zakochała się w jeńcu niemieckim - z zawodu kapelmistrzu - który zabrał ją wraz z córką, wracając w 1918 roku do ojczyzny. Stąd kilkuletni epizod monachijski w biografii Marii. Jako piętnastolatka p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Portret artysty z czasów młodości

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 93

Autor:

Tomasz Zbigniew Zapert

Data:

19.04.2008