EN

27.03.1988 Wersja do druku

Portret

Można było się spo­dziewać, ze Sławomir {#os#13561}Mrożek{/#} sztukę tę wcze­śniej czy później napisze. "Portret" wyrasta bowiem z doświadczeń jego poko­lenia. "Prawie z dnia na dzień - wyznaje z nie­ukrywaną ironią autor "Tanga" - pokochałem Józefa Stalina. (...) W praktyce wyraziło się to objęciem posady najpierw reportera, a później publi­cysty w "Dzienniku Polskim" w Krakowie, z za-sięgiem aż po Rzeszów. Tam to dawałem wyraz mojej miłości na scenie, najpierw gwałtownie, po­tem stopniowo zwalniając. Miłość trwała około trzech lat, z grubsza biorąc, bo łatwo jest zapamiętać datę, kiedy się pokochało, ale trudno, kiedy się przestało. Ostatnia sztuka Mrożka rozpoczyna się monologiem Bartodzieja, który przed portretem Stalina składa patetyczne wyznanie. Generalissimus był jego naj­większą miłością i uoso­bieniem wielkiej idei. Bo­hater sztuki działał i myślał jak w narkotycznym transie: wierny, czujny, pryncypialny.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Portret

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój

Autor:

(mars)

Data:

27.03.1988

Realizacje repertuarowe