EN

13.07.2003 Wersja do druku

Portiernia. Ósmy Dzień trwa w najlepsze

KIEDY ZABIERAM SIĘ DO PISANIA O TEATRZE ÓSMEGO DNIA, PRZYJMUJĘ POSTAWĘ NA BACZNOŚĆ. NINIEJSZĄ RECENZJĘ RÓWNIEŻ NALEŻY CZYTAĆ NA STOJĄCO. NIE Z SZACUNKU DLA TEKSTU, ALE DLA TEATRU

Poznańskie "Ósemki" nie są wbrew pozorom tylko legendą chlubnej przeszłości polskiego ruchu alternatywnego. Szacunek należy się im za konsekwencję w postawie wobec sztuki i świata, która nazywa się: "bezkompromisowość". Dożyliśmy bowiem czasów, kiedy najodważniejszy spektakl teatru alternatywnego robią twórcy pięćdziesięcioparoletni. Rolling Stonesi polskiego teatru W "Portierni" nie ma bohaterów, ról, postaci. Są konkretni aktorzy świadomi swojej artystycznej biografii: Ewa Wójciak, Adam Borowski, Marcin Kęszycki, Tadeusz Janiszewski. Prawie 30 lat na scenie. Ale tylko niewiele ponad 10 premier. "Ósemki" po prostu pracują w innym rytmie. Premiera pojawia się wtedy, kiedy jest coś do powiedzenia. Ostatni nieplenerowy spektakl przygotowali w 1995 roku. Nosił tytuł "Tańcz, póki możesz". Rozliczali się sami ze sobą w tej opowieści o przemijaniu, starzeniu, odchodzeniu świata. Lubią żartować, że są Rolling Stonesami polskiej al

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój - Warszawa nr 28

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

13.07.2003

Realizacje repertuarowe