"Kto otworzy drzwi" w reż. Dariusza Starczewskiego w PWSFTViT w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.
Neda Neżdana - ukraińska dramatopisarka i poetka pisząca po ukraińsku, poza liryką tworzy dramaty. Napisała ich już trzynaście, m. in.: "Gdzie podziewa się deszcz", "Chimeryczna Messalina", "Samobójstwo samotności" i "Kto otworzy drzwi". Po ten utwór sięgnął Dariusz Starczewski i dwie dyplomantki wydziału aktorskiego łódzkiej szkoły filmowej: Aleksandra Bednarz i Kinga Piąty. Adaptacja "wyczyszczona" z nawiązań do pomarańczowej rewolucji, podejmuje próbę by stać się dramatem uniwersalnym. Rozstrzygającym o stosunku do śmierci, do tego, czy ją oswajać, bać się jej, czy też przyjmować z pokorą i pogodą, nomen omen, ducha. Jedna z dwu bohaterek jest sanitariuszką w prosektorium, mogłoby więc wydawać się, że ze śmiercią jest oswojona. Nic bardziej błędnego: o ile obca śmierć nie robi wrażenia, o tyle własna wstrząsa. Druga z kobiet jest bardziej wieloznaczną postacią: to pijana, która przebudziła się w kostnicy, albo naciągaczka