Debiut dramaturgiczny Krzysztofa Bizio na mały ekran przeniosła w 2002 r. Krystyna Janda. Bohaterami sztuki są matka, ojciec i syn - każde zajęte wyłącznie sobą. Nieodłącznym towarzyszem ich zagubienia jest... telefon komórkowy. Zwierzają się z wątpliwości i oczekują pocieszenia, często gęsto mijając się z prawdą. Ze sobą nie rozmawiają wcale. Mijając się, rzucają jedynie agresywne komunikaty: "Masz coś do mnie?" "Nie, wszystko w porządku". Czy na pewno? Matka (Janda) najlepszej przyjaciółce odbija narzeczonego. Ojciec (Jerzy Stuhr), właściciel warsztatu samochodowego, buduje nad jeziorem dom dla kochanki. Syn (Borys Szyc), zamiast studiować, robi narkotykowe interesy. Kochającą go dziewczynę zmusi do skrobanki. Kiedyś jednak bohaterom przyjdzie zdać rachunek. Osamotnieni i pogubieni spotkają się w poruszającej finałowej scenie, w której matka wygarnie wreszcie mężowi i synowi, co o nich myśli. Pierwszy krok został zrobiony. Egzystencję w
Tytuł oryginalny
Porozmawiajmy o życiu i śmierci
Źródło:
Materiał nadesłany
TeleRzeczpospolita nr 13