Kolejna premiera Teatru Nowego na przełomie dwóch dyrekcji. Wybór i przygotowanie spektaklu przypadło na schyłek kadencji Wojciecha Pilarskiego, gotowy obraz sceniczny przyjmował już nowy kierownik artystyczny i dyrektor Marek Okopiński. To gwoli porządku, gdyż z przedstawień zwykliśmy rozliczać także dyrekcję. Czasem takie podsumowanie wypada fatalnie, jak w przypadku "Legendy" Wyspiańskiego. Z "Pornografią" Witolda Gombrowicza rzecz ma się inaczej, odlegli jesteśmy od jakiegokolwiek skandalu artystycznego, choć co najmniej równie daleko przedstawieniu do miary wydarzenia, jakim było wystawienie w 1975 roku na tej samej scenie "Operetki" tegoż autora. Dla przeanalizowania przyczyn walorów i słabości nowej premiery zacząć należy od problemów związanych z użytym materiałem literackim i jego adaptacją. Oprócz wzmiankowanej "Operetki" był Gombrowicz autorem dwóch jeszcze utworów dramatycznych: "Iwony księżniczki Burgunda" i "Ślubu
Tytuł oryginalny
Pornografia - tytuł chwytliwy
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 18