"Śmierć i dziewczyna" wg Elfriede Jelinek w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Bronisław Tumiłowicz w tygodniku Przegląd.
Sztuka "Śmierć i dziewczyna" według prozy austriackiej noblistki Elfriede Jelinek zrobiła w Polsce dużą karierę. Były protesty radnych, przed teatrem zgromadzili się modlący, starając się zablokować publiczności wstęp na premierę. Aktorem, zapewne mimowolnym, został też pierwszy wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński. Na wszystko spoglądał z góry, czyli z polskiego Sejmu, Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego, który niedawno został posłem Nowoczesnej. O co poszło? O parę aktorów porno, która miała pokazać na scenie część swojej sztuki. W istocie był to tylko wabik, a może nawet żart reżyserki Eweliny Marciniak, budujący atmosferę jakże potrzebnego artystom skandalu. Sztuka jest bowiem o czymś innym, o przemocy, o niezaspokojonych ambicjach, o fatalnym niekiedy wpływie rodziców na losy dzieci i wielu innych sprawach, które wynikają z osobistych doświadczeń Elfriede Jelinek. Autorka ta w młodości też była pianistk