EN

6.06.1973 Wersja do druku

Porgy i Bess, czyli nie święci garnki lepią (fragm. z działu trąby jerychońskie)

Pisałem już Pani przed kilku miesią­cami, że kiedy dowiedziałem się, iż dyr. Jankowski zamierza wystawić "Porgy i Bess", miałem poważne obawy, czy tę arcytrudną operę Gershwina uda się od­powiednio zrealizować we Wrocławiu. To nie przypadek, że przez tyle lat żadna z polskich oper nie odważyła się sięg­nąć po "Porgy i Bess". Sposób bycia, poruszania się, reagowania czarnych mieszkańców Południowej Karoliny, ich niezwykła muzykalność znajdująca od­bicie w każdym ruchu, geście, stawiają przed białymi wykonawcami bardzo skomplikowane zadania, a specyficzny sposób śpiewania murzyńskich songów, klimat jazzującej muzyki Gershwina są zupełnie obce dla śpiewaków operowych. W dodatku pamiętamy wszyscy wspania­łe, niepowtarzalne przedstawienie "Por­gy and Bess", z którym przed kilkuna­stu laty gościł w Polsce murzyński zespół "Everyman Opera"! Okazuje się jednak, że nie święci garnki lepią. Przecież i Japończycy gra­ją znakom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Porgy i Bess, czyli nie święci garnki lepią (fragm. z działu trąby jerychońskie)

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 6

Autor:

Wojciech Dzieduszycki

Data:

06.06.1973

Realizacje repertuarowe