"Najmniejszy teatrzyk świata", Zielona Gęś Konstantego Ildefonsa sprawdza się wybornie w najmłodszych teatrzykach świata - studenckich. Gorzej z teatrami zawodowymi: sowizdrzalski i żakowski humor autora "Zaczarowane) dorożki", jego miniskecze i midramy służyły doraźnej interwencji, błyskawicznej ripoście na doraźne napady i doskonale się czuły w "Przekroju", z powodzeniem spełniając funkcje, jakie mógłby spełniać idealny kącik humoru w gazecie, w powiększeniu trójwymiarowym ich dymensje rozchwiewają się - żart staje się nie tyle formalistyczny ile nadużywany. Piotr Piaskowski z PWST zechciał temu zaradzić, biorąc nieco dłuższą historyjkę "Babcia i wnuczek" za oś całowieczorowego spektaklu "NOC CUDÓW", któremu nowy dyrektor Teatru Dramatycznego Jan Bratkowski, zadomowiony dawniej w STS, oddał do dyspozycji Salę Prób. Grupka osób improwizuje kabaret, w trochę odległym już od naszych gustów stylu, waga wieczoru piórkowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 163