"Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina z Teatru Polskiego w Bydgoszczy na festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Tomasz Domagała na oficjalnym blogu festiwalu DOMAGALAsieBOSKIEJ cz.VI.
Spektakl Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" traktuje o kobietach, które chcą zrobić rewolucję, by przywrócić należną im, równoprawną pozycję w świecie. Twórcy sięgają tu po sztafaż Rewolucji Francuskiej, która mimo pięknych, wolnościowych haseł, zupełnie zapomniała o kobietach. Pomysł i cel jak najbardziej szczytny. Wrażenie zrobiły jednak na mnie jedynie dwie sceny. Pierwsza, gdy jedna z bohaterek, buntując się przeciwko sztuczności wszelkich dokonywanych przez rewolucjonistki gestów, próbuje zrobić coś naprawdę: chcąc zostać męczennicą, każe swej koleżance, by ta ją uderzyła. Pomyślałem wtedy, że wreszcie udało się twórcom spektaklu wyjść poza deklaratywny fałsz nudnego dyskursu, w kółko powtarzanego i nic właściwie nieznaczącego. Z opisywanej przeze mnie sceny nie było jednak satysfakcjonującego wyjścia. Gdyby jedna z aktorek uderzyła drugą, gest wprawdzie by�