To smutne, że miano najgorszego spektaklu przypadło "Zdarzeniu na brygu Banbury" zrealizowanemu na scenie kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu. Smutne, a właściwie żenujące, że totalnym artystycznym nieporozumieniem teatr aspirujący do miana jednej z wiodących scen z kraju "uczcił" Rok Gombrowiczowski. Czy można oddać komuś hołd, częstując go czymś, co nie powinno trafić nawet na amatorską scenę i nie zasługuje na miano reżyserskiej etiudy? Tę największą od lat teatralną pomyłkę wysmażyła młoda reżyserka Ula Kijak z warszawskiej Akademii Teatralnej. Spektakl był szykowany na festiwal Gombrowicza w Lublinie i znalazł się w jego programie jeszcze przed rozpoczęciem prób. Rozumiem, że taki przywilej otrzymują wybitni mistrzowie, ale danie go studentce okazało się przesadnym zaufaniem.
Tytuł oryginalny
Porażka
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 1