Przypomnijmy zatem pierwszą oczywistość: opera jest gatunkiem muzycznym. Gospodarzami tej budowli są zaś muzycy. Wszyscy pozostali to goście - mile widziani, jeżeli nie pchają z butami na stół - pisze Piotr Kamiński w Ruchu Muzycznym.
Czterdzieści lat temu Jacek Fedorowicz napisał książeczkę pt. "Porady estradowca dla kolegów dramatycznych" (wciąż w sprzedaży). Książka spełniała kilka zadań jednocześnie: praktyczne, gdyż istotnie zawierała wiele przydatnych porad; kronikarskie, gdyż wiernie opisywała życie estradowe w PRL; i oczywiście satyryczne, w szerokim wymiarze, gdyż utwór godził w podstawy ustroju socjalistycznego. My takich ambicji nie mamy, nie tylko dlatego, że nie mamy talentu Fedorowicza, lecz także dlatego, że nie widzimy chwilowo żadnego ustroju do obalenia - wyjąwszy może "drobne ustroje", które rozpleniły się w zdrowym ciele opery. Przyświeca nam jedynie cel praktyczny. Swego czasu zapukał do nas pewien reżyser-debiutant, prosząc o radę w przeddzień swej pierwszej próby operowej. Odpowiedź była prosta: rozmawiaj z kompozytorem, on wszystko Ci powie. Bądź wobec niego lojalny, a odpłaci Ci się z nawiązką. Nie słuchaj zaś Smoczych Języków, bo te wiedz