VIII Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski w Gdańsku podsumowuje Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
"Zakończony w Gdańsku VIII Festiwal Szekspirowski zachwycał różnorodnością imprez. Wszystkie spektakle, wystawy, spotkania cieszyły się zainteresowaniem widzów. Jednak kiedy patrzy się na zaprezentowane produkcje, niepokoi, że teatr coraz częściej gra z Szekspirem, a coraz rzadziej gra Szekspira. Nie mam powodu sądzić, że spektakle festiwalowe znalazły się tam przypadkowo. Fachowość selekcjonerów nie budzi wątpliwości. Mogę więc przyjąć, że to, co zaprezentowano w Trójmieście, było reprezentatywnym obrazem myślenia Szekspirem we współczesnym teatrze. A jeśli tak, to wnioski nie są optymistyczne. Dla co najmniej kilku teatrów Szekspir wydaje się marginalny. Trudno wyobrazić sobie lepszy sposób zniechęcenia do dzieł stratfordczyka niż prezentowanie ich w taki sposób, jak uczynił to z Hamletem teatr z Tallina. W ciągu ponad pięciu godzin zaprezentowano całą wersję utworu; słowo po słowie, niemal przecinek po przecinku. Aktorzy grali