Niezgoda na funkcjonowanie poniżej określonego standardu jest pewnie najczęstszym powodem wszelkich buntów i rebelii - pisze w felietonie dla e-teatru Paweł Wodziński.
Moja córka zrezygnowała dziś z jazdy konnej w stajni, w której jeździła kilka lat. Nic się nie stało, nie zmieniły się konie, nie pogorszyły się warunki jazdy, ten sam teren, te same przeszkody, a jednak miała dość. Poczułem się zmęczony, zniechęcony i wściekły, chodząc po korytarzach Pałacu Kultury podczas Warszawskich Targów Książki. Bywam na nich od wielu lat, chodzę tymi samymi korytarzami, odwiedzam te same stoiska, a nagle odczułem zdenerwowanie i niechęć. Po ostatnich decyzjach warszawskiego Biura Kultury pojawiły się komentarze, artykuły prasowe, a nawet projekt listu protestacyjnego. Nic się przecież nie zmieniło, decyzje są takie same jak zawsze, podejmowane w identyczny sposób, a jednak tym razem wzbudzają publiczny sprzeciw. Powodem takich reakcji, we wszystkich trzech przypadkach, było uświadomienie sobie, że ktoś zmusza nas do stałego funkcjonowania poniżej obowiązującego standardu. W takiej chwili widać wszystko jak na d