Fredro był i jest także moim ulubionym komediopisarzem a "Zemstę" uważałem od "pierwszej młodości" za najzręczniejszą komedię i tak dziś sądzę również. Wybaczyć proszę ten "osobisty ton", ale na ogół przecież zawsze w wieku dojrzałym zupełnie inaczej odnosimy się do dzieł sztuki, aniżeli w późnym dzieciństwie. "Zemsta" to wyjątek. Zwłaszcza taka "Zemsta", jak w inscenizacji Krasowskiego we Wrocławiu. Reżyser spojrzał na nią oczyma człowieka współczesnego, odczytał sztukę jakby na nowo, wydobył akcenty ironii i satyry znacznie lepiej, niż jego poprzednicy, świetnie poprowadził aktorów, z których zwłaszcza W. Pyrkosz, A. Polkowski, J. Peszek, F. Matysik sprawili swą grą milionowemu gronu telewidzów miłe niespodzianki. Najlepsi w tym przedstawieniu Z. Karczewski i K. Mikołajewska dali znakomite kreacje, a nieco słabszej A. Lutosławskiej w końcu niewiele można zarzucić. W sumie była to "Zemsta" gorzka, ostra, a jednocześnie i nie t
Tytuł oryginalny
Poniedziałek w TV: Zemsta
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne, nr 163