EN

28.11.1967 Wersja do druku

Poniedziałek w TV: Poletko nad jeziorem

W "Dekrecie" Skowrońskiego nie było - jak u Lenarta - tragicznych powikłań, miłości, nienawiści i trupów, a jednak o wiele więcej jego sztuka telewizyjna powiedziała dramatycznej prawdy o związkach człowieka z ziemią niż wymyślna sztuka telewizyjna Lenarta "Poletko nad jeziorem". Sztuka o konfliktach możliwych, prawdopodobnych, a jednak - w wypadku "Poletka" - wydumanych. Rzecz dzieje się kilka lat po wojnie - gdzieś na wsi na Mazurach. Ludzie wyrwani ze swej dawnej ziemi wrastają szybko i mocno w nową z tym samym do niej mistycznym wręcz stosunkiem, z zawziętością - bo "człowiek tyle wart, ile ma ziemi pod sobą". Jak Borys. Ale Konstanty, to przecież nie chłop. Mówi się o nim, że "z szlachty". Tych, co bezrolnym ziemię oddawali, uważał za wrogów. Może dzielili też jego ziemię. Był w bandzie. Niejedno ma na sumieniu. W jednej z band, z jakimi walczył w mundurze polskiego oficera jego brat, Roman. Człowiek uczciwy, rozsądny, chociaż też z lose

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poniedziałek w TV: Poletko nad jeziorem

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne

Autor:

Spol

Data:

28.11.1967

Realizacje repertuarowe