"Nietoperz" w reż. Kornela Mundruczó w TR Warszawa. Pisze Igor Stokfiszewski w Krytyce Politycznej.
Ze spektaklu wyszedłem zdezorientowany. Z czasem myśl o nim rozrastała się we mnie, przybierając kształt czegoś masywnego, co pęczniało i wywoływało reakcję organizmu: skurcz mięśni i rozluźnienie ich, i znów napięcie. Jakby moje ciało zachowało w pamięci rezonans, jaki wywołała w nim ostatnia, kilkunastominutowa sekwencja "Nietoperza", w której Dawid Ogrodnik [na zdjęciu] ucieleśnia młodego sparaliżowanego mężczyznę o wygiętych nieludzko kończynach, palcach załamanych i przypominających szpony, poruszającego się w przykurczu, za pomocą balkonika będącego podporą dla nierytmicznych, wysilonych niby-kroków, sprawiających wrażenie wyrzucania ciała to w jednym, to w drugim kierunku. Nie mogłem oderwać wzroku od aktora mierzącego się z fizycznością paralityka, od każdego jego mięśnia musztrowanego pod kątem złożonej sekwencji połamanych nie-ruchów. Niemal fizycznie odczuwałem opór, jaki ciało tego człowieka stawiało mikroakr