Tancerz jest, spotyka się z widzem, domaga się zatem od tego chwilowego partnera, żeby ten nie zignorował go swoją obecnością, żeby spotkał się z nim myślą. Przecież on również nie jest istotą bezmyślną! Pomiędzy "myśleć" a "tańczyć" nie ma w istocie żadnego "najpierw i potem"; taniec współczesny jest bowiem ruchem - zarówno myśli, jak i ciała. Tańczący jest pełnym człowiekiem - pisze Jadwiga Majewska w Znaku.
"Najpierw tańcz. Myśl później. Taka jest naturalna kolej rzeczy"1 - powiedział kiedyś Samuel Beckett, pisarz. "Do tańca potrzebne są dwie nogi, dwie ręce, ale przede wszystkim głowa" - dopowiedział mu Jonathan Burrows, tancerz. Ta fikcyjna wymiana zdań - pomiędzy wybitnym dramaturgiem, w którego sztukach postaci nie za wiele się ruszają, przyjmując raczej pozycje oczekujących, a wybitnym choreografem, w którego dziełach obserwujemy ruch myśli, wcielających się nieoczekiwanie -nie doszła niestety do skutku. A jednak... Taki dialog mógłby się wydarzyć, bo wystarczy wsłuchać się w jego sens, żeby zobaczyć kierunki i tropy, jakimi podąża oko i umysł odbiorcy współczesnej sztuki tańca. W Polsce również, choć dialog toczył się w obcym języku. MYŚL W CIELE Polska scena nowego tańca bierze słowa tancerza dosłownie za swoje, chociaż w pewnym sensie ciałem wywodzi się raczej z literatury. Jednymi drzwiami ucieka z baletu, drugimi przechodzi p