Czytelny się wydaje pomysł młodego reżysera Waldemara Matuszewskiego. Chodziło o zasadę połączenia "Sędziów" "Klątwy" Wyspiańskiego. "Sędziów", jako utwór nie wypełniający teatralnego wieczoru, łączono z fragmentami "Nocy listopadowej" lub "Zygmunta Augusta", a nawet z "Panną mężatką" Blizińskiego oraz "Inteligentem" Gorczyńskiego. Grywano te utwory w sposób od siebie niezależny. Matuszewski pokusił się w Teatrze Na Woli o wyszukanie motywów połączenia. Chór chłopski ma tu stanowić tło, a zarazem wyrażać wiarę w sprawiedliwość, karę, pokutę. Scenografia skomponowana została przez Małgorzatę Treutler jako obraz jednolity o znacznej sugestywności. Dzwonnik (Maciej Kujawski) otwiera spektakl i raz po raz wraca. Niektóre postacie otrzymały obsadę sugerującą ich analogiczność. Pierwsza scena "Klątwy" została zagrana jako epilog "Sędziów". Ale pomysł, choć konsekwentnie przeprowadzony, nie mógł przełamać trudności. Środowisk
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 260