EN

1.12.1991 Wersja do druku

Pomyłka

Oglądałam to przedstawienie w czas jakiś po premierze, zwykłego dnia, w środku tygodnia. Widownię zapełniała młodzież szkolna. Dorosłych dałoby się policzyć na palcach obu rąk. Po przerwie widzów ubyło. Ci, co zostali, bez entuzjazmu, choć grzecznie, bili brawo na koniec. Nie mam im tego za złe. O przedstawieniu w reżyserii Marka Okopińskiego niewiele dobrego mogę powiedzieć. Choć zaczyna się ładnie, zgrabnym prologiem, w którym aktorom za tło służy weduta á la Canaletto. Kuplety zdają się zapowiadać zabawę, może pastisz staroświecczyzny, szacownej - wiadomo - ale przecież nie tykanej przez teatr bodaj od stu z górą lat. Jednak na zapowiedzi kończy się. Już w pierwszej scenie "Taczki" dzieją się dziwne rzeczy. Najpierw ze scenografią. Można ją zaakceptować w kostiumach, trudniej w kompozycji przestrzeni. Wnętrze domu pana Delomer, zapewne z powodu niedostatku materialnego teatru, zaprojektowano oszczędnie, ale zarazem bez blasku. Elem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pomyłka

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 12

Autor:

Barbara Osterloff

Data:

01.12.1991

Realizacje repertuarowe