EN

19.04.2016 Wersja do druku

Pompidou w Warszawie

- Obserwując to, co dzieje się w Polsce, widzimy wyraźnie, jak pewne obszary zostały zaniedbane. Teatry czy instytucje kultury są za to częściowo odpowiedzialne - mówi Piotr Gruszczyński, dramaturg Nowego Teatru przy okazji otwarcia nowej siedziby.

AREK GRUSZCZYŃSKI: Było trudno? PIOTR GRUSZCZYŃSKI: Gdyby ktoś nam powiedział, że budowa Nowego Teatru potrwa osiem lat, to pewnie porzucilibyśmy nasz zamiar od razu. Niewiedza okazała się nie tylko zbawienna, ale i bardzo twórcza. AG: W gazetach w 2008 roku pisano, że "hala z salą teatralną ma być gotowa na początku 2011 roku, natomiast całość inwestycji ma zostać ukończona w roku 2012". - Ulegliśmy czarowi hali Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Wydawało nam się, że jej remont będzie szybki i prosty. Przecież premiera "(A)pollonii" miała się w niej odbyć! Krzysztofa Warlikowskiego bardzo zainspirował garaż, który przetrwał wojnę i był świadkiem zniszczenia miasta. Chciał zaprosić do niego widzów na koncert i porozmawiać o sprawach, które nie zostały w odpowiednim czasie przedyskutowane. Taka była pierwotna idea "(A)pollonii". Ostatecznie to osiem lat było wspaniałe i ciekawe. Zdobywaliśmy pieniądze, budowaliśmy zespół, pracowa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pompidou w Warszawie

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dwutygodnik.com nr 183

Autor:

Arek Gruszczyński

Data:

19.04.2016