"Kochanie, zabiłam nasze koty" w reż. Ceziego Studniaka w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Twórczość Doroty Masłowskiej to dla teatralnych twórców łakomy kąsek, bo daje możliwość pojechania po bandzie i radość wielką przynosi aktorom, o gwarantowanym zainteresowaniu mediów i publiczności nie wspominając. Napisała Masłowska kilka dzieł dramatycznych (w Warszawie jej "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" i "Jak zostałam wiedźmą" wyreżyserowane przez Agnieszkę Glińską w Teatrze Studio grane są zawsze przy nadkompletach), ale jak widać to za mało. Ludzie teatru zabrali się za adaptację jej prozy i tak oto na deski Teatru Nowego w Poznaniu trafiła ostatnia powieść pisarki "Kochanie, zabiłam nasze koty". Spektakl wyreżyserował Cezi Studniak, reżyser i aktor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu i od niedawna szef tamtejszego Przeglądu Piosenki Aktorskiej. I, co tu dużo mówić, poszedł na łatwiznę serwując coś na kształt Kabaretonu w Mrągowie. Grubą kreską wyciosał swoje dzieło, spełniając - jak rozumiem - zapotrz