"Wszystkie modlitwy świata" - taki tytuł nosił tegoroczny Brave Festival. Przeciw wypędzeniom z kultury. Bez wątpienia jest to odważne hasło, może nawet ryzykowne? W eseju "Po tej stronie modlitwy" Dariusz Kosiński napisał, że "brzmi równie dobrze, co niepokojąco. [...] ma w sobie oddech, niesie otwartość, gotowość na spotkanie z tym, co najbardziej odmienne" - oraz przekornie dodał - "czy [...] to przypadkiem niewiele więcej niż chwytliwe hasło reklamowe, które [...] obiecuje to, czego nie może dać?"1. Ambicją piątej edycji festiwalu było ukazanie delikatnej materii, jaką jest świat duchowy, stworzenie międzykulturowego - czy raczej międzywyznaniowego - dialogu, możliwości poznania Innego. Dlatego też trzon programu, obok prezentacji teatralnych i filmowych, stanowiły koncerty oraz rytuały pochodzące z wielu stron świata. Czy aby jednak na pewno mieliśmy do czynienia z obrzędami? Czym bowiem jest suficki zikr nieodprawiany w meczecie? Czym te
Tytuł oryginalny
Pomiędzy rytuałem a widowiskiem
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia-Gazeta Teatralna Nr 92/93