EN

29.10.2004 Wersja do druku

Polubić Wagnera

Jubileusze skłaniają do najdziw­niejszych podsumowań. Gdy de­kadę temu obchodzone było 200-lecie śmierci Mozarta, ktoś obli­czył, że kompozytor ten - gdyby wzorem dzisiejszym otrzymywał tantiemy za wykonanie swych dzieł - byłby właścicielem całego obszaru Austrii wraz z wszelkimi na nim nieruchomościami. Te niezliczone bogactwa ominęły jednak młodo umierającego i bory­kającego się wciąż z finansowymi kłopotami genialnego twórcę. Stał się za to Mozart bohaterem niezliczonej - przez owo 200-lecie - liczby bibliograficznych opraco­wań. Podobnie stało się z Ryszardem Wa­gnerem; w obchodzone przed 20 laty stule­cie jego śmierci podawano, że jego arcybogatą bibliografię przewyższają ilościowo je­dynie pozycje poświęcone Napoleonowi i Szekspirowi. Na tym kończą się jednak WSZELKIE PODOBIEŃSTWA między Mozartem i Wagnerem, bowiem Mozart to od dawna niekwestionowana wielkość w świecie muzyki - powszechnie wielbiony geniusz; Wagner natomia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polubić Wagnera

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 255

Autor:

Teresa Grabowska

Data:

29.10.2004

Realizacje repertuarowe