Przed laty, uczestnicząc jako sprawozdawca prasowy w uroczystościach nadania Staremu Teatrowi im. Heleny Modrzejewskiej, wzruszałem się - jak wszyscy krakowianie - tym aktem pamięci i najgłębszej czci wobec aktorki, która szeroko rozsławiła imię Polski. Wczoraj w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej, w sali im. Heleny Modrzejewskiej uczestniczyliśmy w premierze (dzień przedtem w próbie generalnej) widowiska "Pani Helena" Kazimierza Brauna. Jest to spektakl szczególnego rodzaju, ponieważ przyniósł nam taką wielkość doznań, że trzeba rzeczywiście hamować zachwyty. Rzecz wyreżyserował Jan Maciejowski - wprowadzając nas od pierwszej sceny pożegnania z rezydencją amerykańską Modrzejewskiej w nastrój lirycznych wyznań. Przestrzeń połowy sali zagospodarowała pięknie Barbara Zawada, która wydobyła z żywiołu przedmiotów (meble w pokrowcach, fortepian w kilimach i poduszkach, manekiny, walizy) istotne treści funkcjonalne i symboliczne. Wracam natyc
Tytuł oryginalny
Polszczyzna była dla mnie przystanią
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 107