ESTRADA to - wbrew pozorom - trudna platforma porozumienia. Na estradzie artysta jest jak ów król z bajki - jest nagi. Nikogo na to nie namawiam, chociaż wysoce cenię np. dekolt od kostki do pasa na pięknej nodze. Chcę tylko powiedzieć że artysta rewiowy nie może nikogo udawać. Nie ma między nim a publicznością personifikacji postaci z dramatu czy komedii. Czas występu jest krótki, a więc i kontakt z widownią musi być natychmiastowy, doraźny. Zawsze jest pewien margines improwizacji, ale, jak to wie każdy kto występuje publicznie, improwizacja musi być dobrze przygotowana. Żeby już mieć to z głowy, grymaszę zaraz na początku, że nowa rewia "Dobry wieczór" nie jest przygotowana tak jakby mogła być. W okresie wakacyjnych wyjazdów zabrakło pewnie czasu na próby. Oparcie programu na starych przebojach było dobrym pomysłem. Bo to i wspomnienia i sentymenty, a teksty przeważnie lepsze od dzisiejszych. Najwięcej wzięto z Ref-Rena, chociaż prolog i
27.08.1976
Wersja do druku