W piątkowy wieczór w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego w Katowicach po raz pierwszy odbył się spektakl, któremu towarzyszyły napisy w języku angielskim. Wszystko po to, by przyciągnąć nowych widzów - obcokrajowców pracujących lub uczących się na Górnym Śląsku - pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Na piątkowy "Lot nad kukułczym gniazdem" [na zdjęciu] w reżyserii Roberta Talarczyka wybrali się m.in.: Giulia de Felice, Włoszka studiująca w Katowicach i Mark Fordham, Brytyjczyk, na co dzień native speaker w jednej z katowickich szkół językowych. Oboje nie znają języka polskiego, dlatego dostęp do oferty kulturalnej regionu był dla nich utrudniony. Dla Marka była to pierwsza wizyta w polskim teatrze. Wcześniej tu nie przychodził, ponieważ bezcelowe było siedzenie na widowni i oglądanie czegoś, czego nie rozumie. Z niecierpliwością oczekiwał więc na to nowe doświadczenie. Nie zawiódł się. - Dzięki napisom wyświetlanym nad sceną rozumiałem całą akcję, co było dla mnie bardzo ważne, ponieważ nie znałem tej powieści, filmu również wcześniej nie oglądałem. Gdyby tych napisów nie było, nigdy nie przyszedłbym na taki spektakl, bo zmarnowałbym dwie godziny, siedząc bez sensu. Wyświetlanie napisów to świetny pomysł i jeśli teatr